Miły mój!
Ledwie przekroczyłam próg domu, ledwie zsunęłam szal z ramion, a już piszę do Ciebie. Obiecałam Ci oddać na papierze wszystkie wrażenia z dnia spędzonego w będzińskim pałacu z przyjaciółmi i tak zrobię. Żałuję, że nie mogło Cię być wśród nas! Tego dnia pałac wprost tonął w kwiatach! Przyjemnie było spotkać się z dawnymi znajomymi w jego strojnych (jak na dom bogatego pana von Kramsta przystało) lecz przytulnych wnętrzach, a po południu rozłożyć piknik w cieniu wysokich, ogrodowych drzew; tam rozmawiać, spacerować i grać w przeróżne gry na świeżym powietrzu. Niestety podczas jednej z nich ucierpiała nieco moja suknia, ta z jedwabnego muślinu z błękitną szarfą, dlatego szybko wróciłam do cienia. Wiesz, że każda z nas otrzymała ozdoby z kwiatów? Nikt do końca nie wiedział, jak rzecz przypadnie mu w niespodziance, a na mnie czekał lekki, pierzasty wachlarz, który okazał się całkiem miłym zaskoczeniem. Pod koniec dnia, w jednej z sal przygotowano koncert na harfę, którego wysłuchałam z prawdziwą przyjemnością. Gdy ciało, ciasno zasznurowane w sukni spoczywa jak kamienna rzeźba, cudownie jest uwolnić myśli, by płynęły wraz z muzyką - nikt nie wie, dokąd, oprócz Ciebie i mnie...
ENGLISH:The Garden of Arts event was set in a beautiful palace in Będzin. We spent there an entire day picnicking, playing victorian games and just chilling in the pleasant company of friends. Later in the evening there was also an amazing harp concerto, I enjoyed very much. I would like to spend more victorian days like this :)